Papież Franciszek – ostatni papież?

Czy papież Franciszek jest ostatnim papieżem Kościoła katolickiego? To pytanie wydaje się dosyć dziwne, zwłaszcza na blogu prowadzonego przez baptystę (baptyści raczej nie bawią się w prorokowanie). Ale nie jest to pytanie bezzasadne. Bowiem wg św. Malachiasza nie będzie już drugiego papieża po papieżu Franciszku! Tak – ten żyjący w XII w. irlandzki duchowny katolicki miał wizję wszystkich papieży, którzy mieli nadejść. Jego dar jasnowidzenia potwierdził św. Bernard z Clairvaux. O ile każda przepowiednia wypowiedziana przez duchownego katolickiego powinna budzić podejrzenia, to pamiętajmy, że w XII w. nie było tak wielu wyznań chrześcijańskich, ile mamy obecnie. Było to cztery wieki przed Reformacją protestancką, a więc mogło się zdarzyć, że duchowny katolicki był dobrym chrześcijaninem – ba – jestem pewien, że tak było. Kiedy w XIV w. duchowny Jan Wiklif dokonał pierwszego przekładu Biblii na język angielski, władze Kościoła katolickiego zwalczały tego bohatera wiary, a po jego śmierci jego kości zostały zmiażdżone i spalone przez duchowieństwo. Jednak przez całe życie Wiklif należał do Kościoła katolickiego.

Wróćmy jednak do św. Malachiasza. Nie mamy co prawda dowodów na jego świętość, ale mamy jego przepowiednię, która o dziwo, z wyjątkową trafnością opisała przeszłych papieży. Malachiasz sporządził listę 112 papieży, którzy mieli objąć rzymskokatolicki tron. Oto niektóre z jego trafnych przepowiedni:

Papieżem nr 106 miał być Pastor angelicus (Anielski pasterz). Co ciekawe papieżem o tym numerze był Pius XII, który zlecił wykonanie filmu o jego osobie i zatytułowanie go nie inaczej jak właśnie… „Pastor Angelicus”. Również Benedykt XVI użył tej frazy odnośnie tego papieża: „Przedmiotem waszego studium była osoba oraz niestrudzona pastoralna i humanitarna praca Piusa XII, Pastora Angelicusa”.

Źródło: http://www.vatican.va/holy_father/benedict_xvi/speeches/2008/september/documents/hf_ben-xvi_spe_20080918_pave-the-way_en.html

Nr 81 na liście to „lilium et rosa” (lilia i róża) – tym papieżem został Urban VIII (1623-1644), którego herb rodzinny był pokryty liliami i różami.

Kardynałowie z pewnością zatem znają proroctwo św. Malachiasza i być może kierują się nim przy wyborze papieża. Ale najciekawsze jest to, że obecny papież – Franciszek jest numerem 112 – ostatnim na liście papieży. Zobaczmy jak brzmi treść przepowiedni o tym papieżu:

„W czasie najgorszego prześladowania Świętego Kościoła Rzymskiego, [na tronie] zasiądzie Piotr Rzymianin, który będzie paść owce podczas wielu cierpień, po czym miasto siedmiu wzgórz [Rzym] zostanie zniszczone i straszny Sędzia osądzi swój lud. Koniec.”

Czy katolicy są rzeczywiście w dzisiejszych czasach tak silnie prześladowani? Owszem – w krajach muzułmańskich ofiarami przemocy padają wszyscy, którzy uchodzą za chrześcijan – w tym również katolicy. Organizacja Open Doors, która zajmuje się pomocą prześladowanym chrześcijanom, szacuje, że ok. 100 milionów chrześcijan na całym świecie cierpi prześladowania. W porządku, a co wspólnego papież Franciszek ma z przydomkiem Piotr Rzymianin (Petrus Romanus)? Okazuje się, że bardzo dużo. Otóż obecny papież przybrał imię Franciszek od słynnego św. Franciszka z Asyżu. A św. Franciszek tak naprawdę nie nazywał się Franciszek – urodził się jako Giovanni di Pietro di Bernardone. A więc drugie imię św. Franciszka to Piotr (Pietro). No dobrze, ale co wspólnego papież Franciszek ma z Rzymianinem, przecież urodził się w Argentynie? To prawda, ale jest on Włochem, ponieważ jego rodzice byli włoskimi imigrantami. Zatem przydomek Piotr Rzymianin doskonale pasuje do papieża Franciszka.

Czy zatem możliwe, że proroctwo św. Malachiasza wypełni się na papieżu Franciszku, który ma być ostatnim papieżem? Jest to najzupełniej możliwe. Szczegółowe przepowiednie św. Malachiasza wypełniły się zbyt precyzyjnie, by po prostu nazwać je zbiegiem okoliczności. Z drugiej zaś strony być może kardynałowie specjalnie wybierali takich kandydatów na papieży, by proroctwo Malachiasza wypełniło się. Wszystko jest możliwe, ale lepiej być przygotowanym na to, że koniec może nastąpić całkiem niedługo.

Dodaj komentarz