W 1866 r. Charles Spurgeon wygłosił kazanie pt. „The Voice of the Cholera”, kiedy to cholera doprowadziła do śmierci 5,596 ludzi we wschodnim Londynie.
„Ciągły czas dobrobytu, długotrwały pokój i brak choroby może zasiać w naszym umyśle to, co było zasiane dawniej we wszystkich ludzkich umysłach, czyli poczucie bezpieczeństwa i pychę, hedonizm i zapominanie o Bogu. Smutnym faktem jest to, że ludzka natura z trudnością może znieść długotrwały pokój i zdrowie. Abyśmy nie ulegli zepsuciu z powodu grzechu, prawie niezbędne jest dla nas posolenie poprzez utrapienie. Niech Bóg nas ochroni od głodu i miecza, ale jeśli mamy zarazę, która dotknie nas w bardzo niewielkim stopniu, to wydaje się czymś błogosławionym dla ludzi to jak czułość sumienia staje się faktem pośród wielkiej rzeszy ludzi. I mogą oni wtedy rozpoznać potężną rękę Boga. Chrześcijanie trudzący się na wschodzie Londynu mówili mi, że istnieje tam większa chęć na wysłuchiwanie prawd ewangelii, a religijne nabożeństwa są lepiej przyjmowane niż w przeszłości. Dziękuję Bogu za to, że utrapienie spełnia cel, dla którego zostało posłane”.