Czy jesteś omyty w krwii? (Are You Washed in the Blood?)

Czy byłeś u Jezusa po oczyszczającą moc?
Czy jesteś omyty w krwi Baranka?
Czy w pełni ufasz w Jego łaskę dziś?
Czy jesteś omyty w krwi Baranka?

Refren
Czy jesteś omyty w krwi,
W oczyszczającej duszy krwi Baranka?
Czy odzież twa nie ma zmazy? Czy jest biała jak śnieg?
Czy jesteś omyty w krwi Baranka?

Czy chodzisz codzień po Zbawiciela stronie?
Czy jesteś omyty w krwi Baranka?
Czy spoczywasz w każdej chwili w Ukrzyżowanym?
Czy jesteś omyty w krwi Baranka?

Refren

Kiedy Oblubieniec przyjdzie, czy twe szaty będą białe?
Czy jesteś omyty w krwi Baranka?
Czy twa dusza gotowa będzie na pałace jasne,
I omyta w krwi Baranka?

Refren

Odłóż na bok szaty, te splamione grzechem,
I bądź obmyty w krwi Baranka;
Tam jest źródło płynące dla duszy nieczystej,
O, bądź omyty w krwi Chrystusa!

Refren

Tron

Chwalebny Boże,
Błogosławię Cię za to, że Cię znam.
Niegdyś żyłem w świecie,
Ale ignorowałem jego Stwórcę.
Byłem uczestnikiem dobrodziejstw,
Ale nie znałem ich Dostarczyciela.
Byłem ślepy, chociaż cieszyłem się słońcem.
Byłem głuchy na wszystkie duchowe rzeczy,
Słysząc wszelkie inne rzeczy.
Rozumiałem wiele rzeczy,
Ale nie rozumiałem dróg Twych.
Widziałem świat,
Ale nie widziałem Jezusa tylko.

O, szczęśliwy dzień,
Kiedy to w Twej miłującej suwerenności,
Spojrzałeś na mnie i wezwałeś mnie,
Przez Twą łaskę.
Wtedy umarłe serce zaczęło bić,
Ściemniałe oko zabłysnęło światłem,
Głuche ucho wychwyciło Twe echo
I zwróciłem się do Ciebie i znalazłem Cię,
Boga gotowego by słuchać, chcącego by zbawić.

Wtedy ujrzałem me serce, że jest wrogie Tobie,
Irytujące Twego Ducha;
Wtedy padłem do Twych stóp
I usłyszałem Ciebie grzmiącego:
„Dusza, która grzeszy, musi umrzeć”.
Ale kiedy łaska dała mi Cię poznać,
I podziwiać Boga, który nienawidzi grzechu,
Twa sprawiedliwość straszna
Trzymała mą wolę uległą.
Me myśli były jak noże mą głowę tnące.
Wtedy przyszedłeś do mnie
W jedwabnych szatach miłości.
I ujrzałem  Syna Twego umierającego
Bym ja mógł żyć,
I w tej śmierci
Znalazłem me wszystko.

Ma dusza śpiewa na wspomnienie pokoju tego;
Kornet ewangelii wydał dźwięk nie znany dla mnie
Przed tym jak doszedł do serca mego
I żyć zacząłem,
By nigdy nie tracić z wzroku Chrystusa,
Ani Jego wzroku ze mnie.
Spraw bym mógł zawsze płakać
Na chwałę miłosierdzia odnalezionego,
I mówić innym tak długo jak żyć będę,
Że jesteś wybaczającym-grzechy Bogiem,
Biorącym bluźniercę i bezbożnego,
I obmywającym go
Z ich najgłębszych skaz.

From Valley of Vision – a collection of Puritan Prayers

http://www.jaywingard.com/2009/07/06/the-throne/

Okrzyknijcie moc imienia Jezusa (All Hail the Power of Jesus’ Name)

Wszyscy okrzyknijcie imienia Jezusa moc!
Niech aniołowie padną licem swym

Przynieście królewski diadem,
I ukoronujcie Go Panem wszystkiego (X 2)

Wy wybrane potomstwo
Z izraelskiego narodu
Wy wykupieni z upadłości

Wykrzykujcie Temu, który zbawia was
Przez Łaskę swą,
I ukoronujcie Go Panem wszystkiego (X 2)

Panie wszystkiego,
Jesteś Panem rzeczy wszej (X 2)

Niech każdy ród
Każde plemię
Ziemskiej kuli tej

Jemu majestat przypisze wszelki
I ukoronuje Go Panem wszystkiego (X 2)

Panie wszystkiego,
Jesteś Panem rzeczy wszej (X 2)

I ukoronuje Go Panem wszystkiego (X 3)

To wszystko jest o Tobie (It’s all about You)

To wszystko jest o Tobie
Jezu
I to wszystko jest dla Ciebie
Dla Twej chwały i sławy
To nie jest o mnie
Jakbyś winien czynić rzeczy
na mój sposób miał
Tylko Tyś mym Bogiem
I ja oddaję się
Drogom Twym

Jezu, miłośniku duszy mej
Wszystko trawiący ogień
Jest w spojrzeniu Twym

Jezu,
Chcę byś wiedział
Będę podążał za Tobą
Przez wszystkie me dni
Bo nikt w historii nie był jak ty
I sama historia należy do Ciebie

Alfo i Omego,
Ukochałeś mnie
I ja będę dzielić wieczność
Z Tobą

To wszystko jest o Tobie
Jezu
I to wszystko jest dla Ciebie
Dla Twej chwały i sławy
To nie jest o mnie
Jakbyś winien czynić rzeczy
na mój sposób miał
Tylko Tyś mym Bogiem
I ja oddaję się
Twym drogom / X 3

Nieuczciwi Dłużnicy – Charles Spurgeon

Na próżno się mozolisz, Wojtku! Pustego worka nigdy nie ustawisz prosto! Gdybyś poszedł po rozum do głowy, nie traciłbyś czasu po próżnicy! Powyższe stare przysłowie utworzone zostało przez kogoś, komu zawód zrobili dłużnicy. Znaczy ono, że ludzie nie mający pieniędzy i po uszy siedzący w długach, często przestają chodzić prostą drogą i zbaczają to w prawo, to w lewo. Kto więcej wydaje aniżeli posiada, zacznie wysilać swój rozum, by znaleźć sposób utrzymania się na fali za wszelką cenę.

Człowiek zadłużony zaczyna najczęściej od dawania solennych obietnic, że takiego a takiego dnia na pewno dług spłaci, podczas gdy sam wie najlepiej, że nie będzie miał czym spłacić. Ów dzień — z taką przez niego naznaczony śmiałością — nadejdzie nieuniknienie. Wówczas dłużnik ucieknie się do kłamliwych wymówek i do nowej, jeszcze pewniejszej obietnicy. Nikt jednak nie jest bardziej opieszałym w dotrzymywaniu przyrzeczeń jak ten, kto zbyt pochopnie je daje. Pięknymi słówkami nie nakarmisz nienasyconych wierzycieli; przeciwnie szybko ich znudzisz i zniecierpliwisz.

Nielubiani są ludzie, którzy obietnic swych nie dotrzymują: mamy do nich równie mało zaufania jak do kłamców. Ale nazwij tylko takiego dłużnika kłamcą, a obrazi się i oburzy, jak gdyby go największa krzywda spotkała. Cóż dopiero myśleć mamy o pobożności człowieka, którego obietnice są równie trwałe jak bańki mydlane?

„Dopóty dzban wodę nosi, póki się ucho nie urwie”. Zastosujmy to przysłowie do wierzycieli, a nie będziemy się dziwili, że przez długie czekanie na swe pieniądze stracili humor i są źli jak osy.

Głodny nie przebiera w jedzeniu. Ludzie, których bieda przyciśnie, często popełniają czyny brudne. Bogu niech będą dzięki, że bywa jeszcze sukno, które nie kurczy się w praniu, i że bywają ludzie, których uczciwość wytrzymuje próbę nieszczęścia. Najczęściej jednak zadłużenie najgorszym jest rodzajem biedy, albowiem rodzi oszustwo. Ludzie nie lubią stawać twarzą w twarz z rzeczywistością położenia swego; przeciwnie, do prawdy odwracają się plecami. Wszelkich sposobów próbują, by wyjść z trudnego położenia, a nieraz nawet postępują jak ów marny blacharz, który trzy dziury zrobił w rondlu, by załatać jedne. Nieraz też spalają świeczkę za trzy grosze, by odszukać grosz. Od Piotra pożyczają, by oddać Pawłowi. Chcąc uniknąć strumyczka, skaczą w rzekę; pożyczają bowiem na lichwiarski procent, byleby się pozbyć natrętnego wierzyciela.

Są również ludzie, którzy zamawiając towary, a nie mając czym zapłacić, pozbywają się ich za bezcen. Odsuną wprawdzie zło na dalszy termin, ale takim półśrodkiem wywołują drugie zło. Przekleństwem złych czynów jest właśnie to, że rodzą dalsze złe czyny i coraz więcej pogrążają człowieka w otchłań grzechu.

Ludzie siedzący w długach po uszy, stale ufają, że coś nieprzewidzianego się stanie i wyratuje ich z trudności, zupełnie tak samo jak ci, co szukają księżyca w rowie. Upatrując wyjścia z błędnika zawikłanego położenia, zbaczają ciągle z drogi. Niestety, zwykle za późno spostrzegają, że już zanadto oddalili się od prostej drogi uczciwości. Czyż mogą się potem dziwić, że ludzie ich unikają, i że uczciwość ich przyrównywają do cnoty kata, który nie kradnie, tylko wtedy, gdy nie czuje czegoś smakowitego w pobliżu? Kto się na gorącem sparzył, ten na zimne dmucha. Kogo koń już raz kopytem uderzył i bliznę mu zostawił na twarzy, ten drugi raz nie podejdzie do swego wierzchowca bez ostrożności. Nie będziesz się przecież podpierał laską która się już raz załamała, ani nie zaufasz człowiekowi, który twe zaufanie zdradził. Zbyt wielka chytrość wszystko pogmatwa i popsuje, a w końcu zawsze się okaże, że prosta uczciwość najrozumniejszą i najkrótszą jest drogą.

Oczywiście, nie chciałbym być za surowym dla człowieka w biedzie; nie będę przecież zalewał wodą utopionej myszy. Zdarza się, że ktoś nie może spłacić zaciągniętego długu wskutek nieprzewidzianego nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Niechże wówczas szczerze i otwarcie wyzna prawdę i uczyni co może środkami godziwymi, a dobre serca wyrozumieją go. Mędrzec dlatego jest mędrcem, że czyni wpierw to, co głupiec czyni na końcu. Nie będziesz przecież próbował morza przepłynąć w łupince od orzecha, ani spłacać długu gdy masz pustki w kieszeni. Z pustego nie nalejesz, zapożyczając się i coraz więcej brnąc w długi, nigdy nie pozbędziesz się troski.

Świat możemy przyrównać do drabiny, po której jedni pną się w. górę, a drudzy schodzą w dół. Straciwszy swe mienie, nie potrzebujesz, jeszcze zatracać uczciwości w sobie. Tylko niektórzy lubią z deszczu wchodzić pod rynnę i w obawie stania się biedakami, stają się łotrami. Tacy ludzie zawsze ci cię z rąk wyślizną. Do niczego ich nie zobowiążesz, bo zawsze zostawiają sobie jakieś wyjście otwarte; zdaje ci się, że już ich trzymasz, a oni chyłkiem ci się. wymkną. Zawsze cię okpią, narzekając na złe czasy, na chorobę w domu,

Choćbyś im chciał dopomóc, nigdy się nie dowiesz prawdy. Lepiej już pozostawić ich samym sobie, dopóki się nie spostrzegę, że brnę w błocie i sami nie dojdą do prostej drogi.

Powtarzam, że najprostsza droga jest zarazem najkrótsza. Lepiej zabrać się do tłuczenia kamieni na szosie, aniżeli złamać prawo Boże. Dobrego chrześcijanina najlepiej chroni wiara jego od jakiegokolwiek czynu brudnego. Nie dopuszcza on do siebie nawet myśli o możliwym wykręcie bo wie dobrze, że w zetknięciu ze smołą musi się powalać. Dobry chrześcijanin bogaty jest, gdy posiada Chrystusa i kawałek chleba. Biednym możemy nazwać tylko tego, kto stracił uczciwość!

Rozważmy powyższe stare przysłowie w innym znaczeniu. Ileż to pustych głów i pustych rozmów na świecie! Gdyby przechwalanie się uświęcało, świat nie pomieściłby Jej wielkiej ilości świętych. Na szczęście nie wszyscy ludzie daję się wzięć na głośne wyznawanie wiary i na długie modlitwy i umieją rozpoznać wilka w owczej skórze!

Mieć nadzieję, że zdołamy zbawić dusze nasze za pomocą własnych dobrych uczynków byłoby tak samo niedorzecznym, jak chcieć podeprzeć się pustym/workiem. W najlepszym razie jesteśmy wszyscy niegodnymi grzesznikami, zasługującymi na piekło. Prawo Boże musimy zachowywać bez usterki, jeśli przez nie mamy zbawienie otrzymać. Niema jednak człowieka na ziemi, który nie zgrzeszyłby codziennie choć raz. Wszyscy jesteśmy tylko pustymi workami; o ile zasługi Jezusa nie podtrzymają nas, nie ostaniemy się w oczach Boga. W Chrystusie jedynie jest pełnia zasług dla niepożytecznych grzeszników.

Z książki:

NAKŁADEM

TOW. WYD. „K 0 M P A S” SPÓŁK. AKC.

ŁÓDŹ

http://www.misjaswinoujscie.pl/html/tematy.html

„Cudze widzisz” – C.H. Spurgeon

Cudze widzisz pod lasem, swego nie widzisz przed nosem. Często nawet, bardzo często, zdarza się, że widzimy ułomności bliźniego, a ślepi jesteśmy na kalectwo i brzydotę własną!

Cóż powiedzielibyśmy o ślepym wyśmiewającym się z brata swego, który zezuje, lub o kalece bez nóg drwiącego z sąsiada chromego? — Niestety, ludzie ciągle „wtykają nos w cudzy trzos” i zawsze zapominają o przysłowiu: „Chcesz innych poprawiać, przyjrzyj się wpierw sobie, czy do poprawienia niema czego w tobie. Ci co najwięcej czynią złego, są zwykle najbardziej skłonni do mówienia źle o bliźnich.

Krytykując bliźnich, pochlebiamy własnej za­rozumiałości; tymczasem pycha nasza bez pod­sycania sama z siebie dość prędko się rozpala. Nieraz też obwiniamy bliźnich z utajoną intencją uniewinnienia siebie. W głupocie swej niejeden człowiek sądzi, że lepszym jest dlatego tylko, iż inni są gorsi; poniżając bliźniego, chce podnieść samego siebie. Jakiż pożytek przyniesie nam upa­trywanie dziur w ubraniu bliźniego, jeśli tych dziur załatać nie możemy? Trzeba unikać rozgłaszania błędów naszych przyjaciół i nie pozwalać sobie na powtarzanie ujemnych sądów o ludziach niezna­jomych. Kto ryczy na osła, sam jest osłem; kto z bliźniego robi błazna, sam jest błaznem.

Jakże brzydkim jest zwyczaj wyśmiewania bli­źnich, bawienia się ich kosztem! Żarty bardzo łatwo przechodzą w drwiny! Dowcipkując kosztem brata, łatwo możemy go zranić głęboko. To też zawsze rozważmy, czy żart, jaki mamy zamiar wy­głosić, – nam samym byłby miły. Ci bowiem, co językiem lubią rozdawać najcięższe razy, sami mają bardzo cienką i wrażliwą skórę. Nie czyń nikomu tego, co tobie nie miłe; trzymając się tej zasady — nikomu nie uczynisz krzywdy, którą później na-próżno usiłowałbyś naprawić! Bywają ludzie, którzy lubią przysypywać solą cudze rany, nie bacząc, jaki ból sprawiłoby to im samym! Ci właśnie najwięcej będą się zżymać i oburzać, gdy im się ktoś odetnie, gdy — jak to mówią: „trafi kosa na kamień”.

Nie twierdzę bynajmniej, że nie należy napo­minać przyjaciół naszych. Napominając ich, dajemy im najszczerszy dowód przyjaźni. Należy to jednak czynić bardzo oględnie i delikatnie, kierując się tylko szczerą miłością; inaczej bowiem zranimy przyjaciela i możemy go stracić. Zanim się za­bierzemy do takiej przyjacielskiej przysługi, winniś­my przedewszystkiem wejrzeć w głąb własnej duszy, czy nie znajdziemy tam tak ej samej wady, lub słabostki. Chcąc wyczyścić plamę brudnymi pal­cami, powiększysz ją tylko… Najwięcej jednak błą­dzimy, jeśli do bliźniego odnosimy się z pogardą, jeśli słabostki jego wyśmiewamy. Wówczas bowiem pokazujemy tylko własną słabość i złośliwość. Dowcip winien być tarczy ku obronie naszej, a nie mieczem, którym nacieramy na bliźnich! „Więcej boli od języka niż od miecza”, mówi stare przy­słowie, a rana językiem zadana trudniejsza daleko jest do zagojenia, aniżeli cięcie ostrym mieczem. „Daleko też łatwiej, zapomnieć otwartą napaść, ani­żeli złośliwy dowcip raniący skrycie a głęboko”.

Z książki:

NAKŁADEM

TOW. WYD. „K 0 M P A S” SPÓŁK. AKC.

ŁÓDŹ

http://www.misjaswinoujscie.pl/html/tematy.html

Mówienie Językami – John MacArthur

Mówienie Językami

Prawda o Językach

John MacArthur

Wprowadzenie

Bóg pomieszał języki ludzi na Wieży Babel. Jedynym drugim incydentem, który może rywalizować z tamtym pomieszaniem języków, jest pomieszanie języków w Koryncie. Oni tak pomieszali swoje zrozumienie daru języków, że zamienili rzeczywistość na szatańską podróbkę.

Kiedy studiowaliśmy rozdział 13 Pierwszego Listu do Koryntian, zobaczyliśmy, że Bóg dał prawdziwy dar języków wczesnemu kościołowi. Był to tylko jeden z cudownych darów znakujących, które dał Bóg wczesnemu kościołowi, aby nadać autentyczności przesłania nowego wieku. Widzicie, autor Listu do Hebrajczyków mówi nam, że „Wielokrotnie i wieloma sposobami przemawiał Bóg dawnymi czasy do ojców przez proroków; Ostatnio, u kresu tych dni, przemówił do nas przez Syna…” (1:1-2a). Było tam nowe przesłanie, aby świat dowiedział się (szczególnie świat żydowski), że była to nowa era, oraz, że Bóg mówił ponownie, i dlatego były tam obecne znaki i cuda. Jednym z tych znaków była zdolność Apostołów, i do niektórych ludzi, którzy z nimi pracowali, do mówienia językiem, pod boskim natchnieniem, którego nie znali. Był to dar dialektów – czy mówiąc inaczej – języków.

W poprzednich lekcjach dowiedzieliśmy się, że dar języków był zdolnością do mówienia w obcym języku. Był to zawsze znany język! Na przykład, kiedy uczniowie mówili językami w Dniu Pięćdziesiątnicy w Dziejach rozdział 2, werset 6 mówi nam, że: „każdy słyszał ich mówiących w swoim języku”. Ale kiedy przychodzimy do sytuacji w Koryncie, dowiadujemy się, że podrobili oni prawdziwy dar języków i zamienili go na ekstatyczny rodzaj mowy, która powszechna była w pogańskich religiach.

  1. Korynckie Tło Języków
  1. INFILTRACJA KORYNTU W KOŚCIELE

Kościół koryncki pozwolił całemu światowemu systemowi, w którym żyli, na infiltrowanie ich zgromadzenia. Na przykład, były tam uwydatnione ludzkie filozofie (rozdziały 1-4), mieli tam bohatera fałszywego kultu uwielbienia (rozdział 3), byli zaangażowani w straszną, wielką niemoralność seksualną (rozdział 5-6), zaskarżali się nawzajem w sądzie (rozdział 6), lekceważyli swój dom i relację małżeńską (rozdział 7), pomieszało im się na temat uczt pogańskich, bałwochwalstwa i rzeczy ofiarowanym idolom (rozdziały 8-10), porzucili właściwe miejsce kobiet w kościele (rozdział 11), źle rozumieli cały wymiar darów duchowych (rozdział 12) i przestali zwracać uwagę na jedną wielką rzecz – miłość (rozdział 13).

Widzicie, pozwolili oni szatańskiemu systemowi, który istniał w ich społeczeństwie na infiltrację kościoła. I przyszło to z tymi samymi religijnymi praktykami – ze wszystkimi ekstazami, erotyzmami i zmysłowością. Koryntianie zaakceptowali to wszystko tworząc pomieszane połączenie prawdy z fałszem.

2. JĘZYKI W POGAŃSTWIE

a. Ekstaza Grecko-Rzymskiego Świata

Za czasów korynckiego kościoła, grecko-rzymski świat miał olbrzymią ilość bożków. W ich kulcie tych bożków, bardzo powszechne było, że osoba wchodziła w ekstazę, która dosłownie oznacza „wyjść z siebie”. Wchodzili oni w stan nieświadomości, w którym występowały wszelkie rodzaje psychotycznych zjawisk. Wierzyli oni, że kiedy byli w ekstatycznym transie, to w rzeczywistości opuszczali swoje ciało, wchodzili w przestrzeń kosmiczną i łączyli się z bóstwem, które wielbili i zaczynali kontaktować się z tym bóstwem. W momencie, w którym zaczęli komunikować się z takim bóstwem, zaczynali mówić językiem bogów. Była to bardzo powszechna praktyka w ich kulturze. W rzeczywistości, pojęcie użyte 1 Liście do Koryntian odnosząc się do mówienia językami (glossais galein) nie było wymyślone przez autorów Biblii. Było to pojęcie powszechnie używane przez grecko-rzymską kulturę, gdzie używano go do mówienia o pogańskim języku bogów, które był mówiony podczas gdy mówca był w ekstatycznym transie. Tak przy okazji, język bogów zawsze był bełkotem.

[…]

POZYCJA DARU JĘZYKÓW: DRUGORZĘDNA (wersety 1-19)

W pierwszych dziewiętnastu wersetach 1 Koryntian 14, Paweł stwierdza, że pozycja daru języków jest drugorzędna w stosunku do innych darów – szczególnie do daru prorokowania. Daje on trzy powody aby to poprzeć. Spójrzmy na pierwszy z nich:

A. Prorokowanie Buduje Całą Kongregację (wersety 1-5)

Dar języków jest drugorzędny w stosunku do daru prorokowania ponieważ języki nie mogą budować, a prorokowanie może. Powiesz: No i co z tego!” Więc, jaki jest cel tego żeby kościół spotykał się razem? Jego celem jest [wzajemne] budowanie się. Na koniec 14:26 Paweł mówi: „wszystko to niech będzie ku zbudowaniu”. Na koniec 14:12 Paweł mówi Koryntianom: “szukajcież tego, abyście obfitowali ku zbudowaniu zboru” (BG). Innymi słowy, celem kościoła, kiedy spotyka się razem jest budowanie się. Poprzez rozdział 14 koncept ten powtarzany jest wielokrotnie. Na przykład, werset 4 mówi: „kto prorokuje, zbór buduje”. Werset 5 mówi: “aby zbór był zbudowany”. Chodzi więc o to: kościół spotyka się w celu budowania się – aby był zbudowany. Więc Paweł mówi: “Spójrzcie, języki nie mogą budować – szczególnie podrobiony rodzaj, który posiadacie. Ale proroctwo buduje całą kongregację”. Jest to podstawowe założenie tych pierwszych pięciu wersetów.

1.DĄŻENIE DO PROROKOWANIA (w. 1)

Dążcie do miłości, starajcie się też usilnie o dary duchowe, a najbardziej o to, aby prorokować”.

a. “ Dążcie do miłości…

Fraza ta jest w rzeczywistości końcem rozdziału 13, prawda? Paweł naprawdę mówi: „Powiedziałem wam o miłości – o największej z istniejących rzeczy. To za nią powinniście gnać”. W 12:31, co jest najlepiej przetłumaczone jako zdanie twierdzące, z powodu kontekstu, Paweł w rzeczywistości mówi Koryntianom: „Pożądacie darów na pokaz, ale ja pokażę wam bardziej doskonałą drogę – szukajcie miłości”. Następnie daje im wielkie twierdzenie na temat miłości w rozdziale 13, co jest prawie na marginesie. W 14:1, powraca on do tego co opuścił w rozdziale 12 i mówi: „Teraz, jeśli będziecie czegoś żarliwie poszukiwać, to poszukujcie żarliwie miłości”.

Fraza “dążcie do” jest greckim słowem dioko, które oznacza „ścigać, biec za czymś, podążać”. Często przetłumaczone jest jako „prześladować”. Jest to tak gwałtowne, tak ekscytujące i tak energetyczne, że dosłownie prześladujesz to i tropisz to po śladach. Więc Paweł mówi: „Jeśli masz coś ścigać, za czymś podążać, albo biec za czymś, to niech to będzie miłość. Ale w tym samym czasie…

b. starajcie się też usilnie o dary duchowe…

Dosłownie mówi to: “ale ciągle pragnijcie duchowych rzeczy…”. Słowo “pragnijcie”, z powodu kontekstu powinno być przetłumaczone jako ciągły tryb rozkazujący. Słowo przetłumaczone na „a” (gr. de), lepiej byłoby przetłumaczone „ale” raczej jako kontrast niż stwierdzenie równorzędności. Innymi słowy, Paweł mówi: „Dążycie do posiadania darów na pokaz zamiast dążenia do miłości. Ale nie zaprzestawajcie dążenia do posiadania darów duchowych, ponieważ powinniście chcieć służby Ducha Świętego poprzez dary Ducha. Nie mówię, że macie nie mieć nic wspólnego z darami. Ja tylko mówię żebyście dążyli do miłości i kontynuowali w poszukiwaniu duchowej rzeczywistości, rzeczywistości operacji Ducha Świętego, prawdziwych rzeczy, które czyni Duch Boga”.

c. „…a najbardziej o to, aby prorokować”.

Widzicie, języki są drugorzędne. Paweł mówi: “Kiedy przychodzicie razem aby wielbić Boga, zamiast robienia chaosu, zamieszania i bełkotu języków, powinniście mieć jasność proroctwa”.

Czasownik “prorokować” w greckim to propheteuo. Pochodzi on z dwóch słów: pro, co oznacza „przed” i phemi, co oznacza „mówić”.Zatem dosłownie czasownik propheteuo oznacza „mówić przed”. Prorokowanie jest mówieniem przed kimś. To właśnie robię w każdą niedzielę z kazalnicy– prorokuję. Powiesz: “Myślałem, że prorokowanie oznacza przepowiadać przyszłość”. Nie. Idea przepowiadania przyszłości nigdy nie wiązała się ze znaczeniem tego słowa aż do Średniowiecza kiedy angielskie słowo zaczęło to oznaczać. Ale w greckim nie było tego. Propheteuo po prostu oznacza “mówić przed kimś”. Paweł więc mówi: “Zamiast wykrzykiwania wszystkich w tym samym czasie w ekstatycznym bełkocie, ktoś powinien stanąć przed wszystkimi i mówić słowo Boże”. Widzicie, to właśnie powinno być obecne. Mówienie tych, którzy mówią głosem Boga powinno zająć miejsce chaosu i zamieszaniu języków.

Były czasy we wczesnym kościele kiedy dar prorokowania niósł ze sobą boskie objawienia. I były również czasy, kiedy dar ten zawierał powtarzanie objawień, które już wcześniej zostały dane. Ale chcę tutaj powiedzieć o tym, że kościół schodzi się razem żeby słyszeć mówione Słowo Boże – a nie żeby słyszeć ekstatyczne i emocjonalne krzyki wszystkich na raz. Wszystkie rzeczy mają być czynione ku zbudowaniu. Zbieramy się aby słyszeć Boga mówiącego do nas poprzez ludzi, którzy otrzymali dar głoszenia i nauczania. Więc Paweł mówi: „Bardziej niż szukania języków, powinniście szukać tego co jest rozumialne – prorokowania”.

Oczywistym powodem na podrzędność języków jest to, że nikt nie mógł zrozumieć tego co było wypowiadane. Jedynym czasem w którym dar języków był kiedykolwiek używany, było to wtedy, gdy ktoś z obecnych mógł rozumieć co było wypowiadane. Dar języków był darem znakującym i nigdy nie miał na celu zbudowania. W rzeczywistości, języki były bezużyteczne w budowaniu kościoła same w sobie. Budowanie mogło następować tylko wtedy gdy były tłumaczone przez kogoś kto rozumiał co było wypowiadane, albo gdy ktoś posiadał dar tłumaczenia. Jednakże, ich celem nie było budowanie. Ich celem był znak, że Bóg mówił oraz, że prorocy i Apostołowie Nowego Testamentu prawdziwie byli reprezentantami głosu Boga.

2. WYPACZENIE JĘZYKÓW (w. 2)

„Albowiem kto mówi językiem, nie ludziom mówi, ale Bogu; bo żaden nie słucha, lecz on duchem mówi tajemnice” (1 Kor 14:2).

a.ówny Cel Pogwałcony

Paweł miał na myśli to: „Wy, z waszymi pogańskimi ekstazami nie robicie tego, do czego wszystkie dary zostały przeznaczone – do służenia (albo mówienia) do ludzi. Zamiast tego jesteście pochłonięci mówieniem pogańskich tajemnic w ekstatycznej mowie do boga. Nikt nie może nawet zrozumieć tego co mówicie!” Paweł nie odnosił się do tajemnic (gr. misterion) Boga albo do tajemnic, których on nauczał, on odnosił się to tajemnic pogaństwa.

Teraz pozwólcie powiedzieć mi podstawową prawdę: wszystkie dary zostały dane w celu służenia (albo mówienia) do ludzi. Żaden dar duchowy nie był dany w celu służenia Bogu. Wszystkie dary duchowe dane były aby budować ciało Chrystusa przez służenie członkom ciała. Bóg nie potrzebuje żebyśmy służyli Mu jakimś duchowym darem – Mu niczego nie brakuje! Więc Paweł mówi: „Wypaczyliście podstawowe użycie duchowych darów – ich użycie pośród ludzi aby budować ciało. Mówienie językami, w które wy jesteście zaangażowani, jednakże, nie jest dla ludzi, ale dla boga”.

Przy okazji, słowo “Bóg” w grece nie pisze się z dużej litery. A z powodu kontekstu, myślę, że lepiej przetłumaczyć „bóg” zamiast odnoszenia się do prawdziwego Boga. Innymi słowy, byli oni zaangażowani w ekstatyczne komunikowanie się z jakimś pogańskim bogiem i mówienie w pogańskich tajemnicach. I pogwałcali oni główny cel daru języków – fakt, że miały być one używane aby służyć innym ludziom w ciele Chrystusa. Bóg z całą pewnością nie potrzebował aby mówili oni do Niego w jakimś ekstatycznym bełkocie!

b.Prywatny Język Modlitewny Potępiony

Jest to dla mnie zdumiewające, że współczesny ruch charyzmatyczny po prostu powtarza ten sam błąd w jaki zaangażowany był kościół w Koryncie. Charyzmatycy nauczają, że podstawowym użyciem języków jest prywatny język do mówienia do Boga. Ale jest to dokładnie to, co Paweł potępia tutaj w tym fragmencie. Paweł mówi: „Wypaczyliście cel prawdziwego daru języków. Ten dar przeznaczony był do mówienia do ludzi, jak wszystkie inne dary. Ale wy jesteście zaangażowani w jakiś rodzaj komunii z jakimś pogańskim bogiem, mówiąc pogańskie tajemnice i nikt nie wie co wypowiadacie. Bóg z całą pewnością nie chce żeby w ten sposób do Niego mówiono”.

Czy jest biblijny dowód na prywatny język modlitewny?

Nigdy nie było intencją Boga aby zwracano się do Niego w języku niezrozumiałym przez mówiącego. Wierzę, że Biblia popiera mnie w tym. Jeśli przeegzaminowałbyś każdą modlitwę w Biblii i jeśli przestudiowałbyś każdy fragment w Biblii, który naucza o modlitwie, to nie znalazłbyś niczego, nigdzie, w żadnym wypadku co nawet sugerowałby, że modlitwa powinna być niezrozumiała. Nigdy tego nie znajdziesz. W rzeczywistości, Jezus powiedział dokładnie przeciwieństwo tego. W Mateusza 6:7 Jezus powiedział: „ Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi [albo: nie używajcie pustych powtórzeń] jak poganie (Mateusza 6:7 BT). Fraza „puste powtórzenia” jest greckim słowem battalogeo. Czasownik logeo oznacza „mówić”, a prefiks batta nie jest nawet słowem. Jest to figura mowy, którą w języku angielskim nazywam onomatopeją – nazywanie czegoś przez wokalną imitację dźwięku jaki jest przez coś wydawany. Na przykład pszczoła wydaje dźwięk, który zapisuje się jako „bzz”, a odgłos samochodu jako „wrr” [przykład tłumacza]. Nie są to słowa, są to onomatopeiczne figury mowy. I batta również nie jest słowem. To co Jezus dosłownie mówi w Mateusza 6:7 jest następujące: „Kiedy się modlicie nie mówcie: batta, batta, batta – odgłosu bełkotania i jąkającego bełkotu, jakiego poganie ofiarowują swoim bożkom. Ojciec nie jest zainteresowany tym rodzajem komunikacji”. Więc mamy modlić się zrozumiale i „ze zrozumieniem” (1 Kor 14:15).

Kiedy Jezus poszedł do Ogrodu aby się modlić do Ojca, On nie mówił w niebiańskim języku. Dlaczego ty powinieneś? Kiedy bóstwo komunikowało się z bóstwem, było to w jasnym języku. Kiedy Jezus stał przed grobem Łazarza, modlił się przed tym jak wskrzesił go z martwych. Jan usłyszał każde słowo tej modlitwy i zapisał je – było to jasne i zrozumiałe. Jana 17 jest intymną modlitwą pomiędzy Jezusem a Ojcem. Cała modlitwa jest bardzo jasna – pięknie przetłumaczona na angielski z oryginalnego języka. Chodzi o to: nie ma żadnego biblijnego dowodu na istnienie modlitewnego języka! Mamy się modlić w logiczny, zrozumiały sposób.

Cieleśni Koryntianie (obawiam się, że tak samo jak dzisiejsi charyzmatycy), ze swoim pragnieniem aby mieć na pokaz, zwracający uwagę, budujący własne ego, emocjonalny dar języków, używali tego jako oznaka ich duchowości i mówili: „O, ja osiągnąłem takie duchowe wyżyny, że mogę mówić do przedwiecznego Boga w moim własnym prywatnym języku”. Jest to czyste pogaństwo! Więc Paweł pisze do nich i mówi: „Wypaczyliście cały cel używania daru języków. Mieliście mówić do ludzi przez prawdziwy dar, a mówicie do Boga w tajemnicach”. Przy okazji – wierzono wtedy, że te „rzeczy tajemne” były ukrytymi sekretami, do których dostęp mieli tylko wtajemniczeni. Wierzono, że te tajemnice były otrzymywane od boga, z którym łączyli się kiedy wchodzili w ekstatyczny trans. Oni naprawdę wypaczyli cel prawdziwego daru języków!

PRODUKTY PROROKOWANIA (w. 3)

„A kto prorokuje, mówi do ludzi ku zbudowaniu i napomnieniu, i pocieszeniu”. (1 Kor. 14:3)

Paweł mówi: „Kiedy się razem schodzicie, nie poszukujcie mówienia w nieznanym języku, którego nikt nie rozumie. Zamiast tego poszukujcie prorokowania”. Następnie wymienia on trzy rzeczy, które wydarzą się kiedy Słowo Boże jest wypowiadane: ludzie będą zbudowani, ludzie będą zachęceni do nowego rodzaju zachowania i ludzie będą pocieszeni w swoich agoniach i w swoich boleściach. Zamiast schodzenia się razem i mówienia: „Batta, batta, batta”, powinni oni usłyszeć proklamację Słowa Bożego.

4. PROSTYTUOWANIE JĘZYKÓW (w. 4).

Kto językami mówi, siebie tylko buduje; a kto prorokuje, zbór buduje”.

Teraz, co jest lepsze? Budować siebie czy budować kościół? Więc, jaki jest cel tego całego rozdziału? Celem całego rozdziału jest zbudowanie kościoła, a nie budowanie siebie! Posłuchajcie, umiłowani, nie dostaliśmy duchowych darów dla siebie. Jeśli natomiast osoba bierze duchowy dar i używa go do budowania siebie, to prostytuuje ten dar. Dlaczego? Ponieważ to jest dla innych. Jest on tylko po to, by był używany do budowania ciała Chrystusa.

 

a.Niezdolność Języków do Budowania Kościoła

Powiesz: “John, werset 4 mówi, że możesz mówić w nieznanym języku i budować siebie”. Więc, celem tego zdania jest to, że [takie modlenie się – przyp. tłum.] nie buduje kościoła. Powiesz: „Ale jeśli języki są tłumaczone, to budują kościół, nieprawdaż?” Tak, ale to dar tłumaczenia [wykładania] budował, a nie dar języków. Dar języków był bezużyteczny do budowania kościoła, ponieważ nikt nie wiedział co było wypowiadane. Widzicie, nawet jeśli prawdziwy dar był używany, to nie mógł on sam budować nikogo. Zawsze przesłanie musiało najpierw być przetłumaczone. To właśnie o tym mówi na końcu wersetu 5: „chyba żeby je wykładał, aby zbór był zbudowany”.

Jest to cudowne żeby wiedzieć, że kiedy prawdziwy dar języków używany był jako znak i inni chrześcijanie byli obecni, Bóg zawsze zapewniał kogoś z darem tłumaczenia, aby przetłumaczył co było powiedziane. Dlaczego? Aby nie było to bez znaczenia dla kościoła. Bóg nigdy nie chciał aby coś działo się w kościele, co by nie edyfikowało i budowało. Koryntianie natomiast, używali daru w chaotyczny sposób. I nie tylko to, oni twierdzili, że to budowało kościół samo w sobie. Ale tego nie robiło!

Kwestia Języków Budujących Siebie

Użycie daru języków przez Koryntian dla osobistego zbudowania była drugim wypaczeniem. Przede wszystkim, wypaczyli oni fakt, że dary duchowe mają być dla ludzi, a nie dla Boga. Po drugie, wypaczyli oni fakt, że duchowe dar mają być dla innych, a nie dla siebie. To samo wypaczenie wciąż jest obecne dzisiaj w ruchu charyzmatycznym.

Kiedy Paweł mówi: „Kto językami mówi, siebie tylko buduje; a kto prorokuje, zbór buduje” (w. 4), możliwe jest, że jest on tutaj sarkastyczny. Do tej pory w tym liście, Paweł już omawiał cały koncept budowania siebie w raczej uwydatniony sposób. Na przykład:

1). 1 Koryntian 8:10-11 – W tym rozdziale, Paweł mówi Koryntianom: “Nie jest złe aby jeść mięso ofiarowane bożkom. Ale ponieważ istnieją słabi chrześcijanie, którzy myślą, że jest to złe, nie rób tego – albo przyczynisz się do ich upadku”. W wersetach 10-11, mówi on: „Albowiem jeśliby kto ujrzał ciebie, który masz właściwe poznanie [bo np. jesteś dojrzałym chrześcijaninem], siedzącego za stołem w świątyni pogańskiej, to czyż to nie pobudzi [grecki – „zbuduje”] sumienia jego, ponieważ jest słaby, do spożywania mięsa składanego w ofierze bałwanom? I tak przyczyni się twoje poznanie do zguby człowieka słabego, brata, za którego Chrystus umarł?” Innymi słowy, jest możliwe aby zbudować kogoś na jego krzywdę. W tym przypadku, zbudowanie spowodowałby zgubę brata.

Więc, budowanie może być ku dobremu i ku złemu. W rozdziale 14, sednem jest to, że jeśli używasz daru do budowania kościoła, jest to dobre. Jeśli używasz dar tylko aby budować siebie, to jest to akt samolubstwa… i jest to złe. Słowo „budować” może być ku złemu albo ku dobremu, więc musisz znaleźć klika zasad, które to kwalifikują.

2) 1 Koryntian 10:23-24 – Paweł mówi: „Wszystko wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne; wszystko wolno, ale nie wszystko buduje”. Buduje kogo? Więc, spójrz na werset 24: „Niech nikt nie szuka własnej korzyści, lecz korzyści bliźniego”. Czy widzisz o co chodzi? Paweł mówi: „Wszystkie te rzeczy mogą być w porządku – czyńcie je, ponieważ będzie to coś znaczyło dla kogoś innego”. Po to są duchowe dary. One nie są dla Boga, ani nie są dla ciebie, są dla kościoła. Więc Paweł mówi: „Kiedy się gromadzicie, zamiast szukania swojego własnego zbudowania, zabiegajcie o miłość jedni do drugich”. Dlaczego? Ponieważ miłość „nie szuka swego” (1 Kor 13:5). Dary nie mają być skierowane do Boga, ani nie są po to aby budować siebie.

Co Paweł mówi tutaj w 1 Koryntian 14? On im mówi: „Języki nie mogą budować kościoła. Ponadto, jeśli masz prawdziwy dar języków i używasz ich do budowania samego siebie, to źle używasz swój dar. Używaj go do tego, do czego Bóg to zaprojektował. W przeciwnym wypadku, nawet jeśli byłbyś zdolny do mówienia językami ludzi i aniołów, ale jeśli szukasz swojego własnego budowania, to nie posiadasz miłości. A bez miłości, nie jesteś niczym więcej jak tylko „miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący” (1 Kor 13:1).

5. MIEJSCE JĘZYKÓW (w. 5)

Teraz ostatecznie, w tej sekcji, Paweł balansuje swoje mocne słowa na temat podrzędnej natury i nieużyteczności języków do budowania, przez przyznawanie, że istniał również prawdziwy dar języków i że prawdziwie miał on swoje miejsce.

a.Podkreślenia Hiperboli (w. 5a)

“A pragnąłbym, żebyście wy wszyscy mówili językami…”

Powiesz: “Dlaczego Paweł to powiedział?” Więc, charyzmatycy interpretują to mówiąc, że Paweł chciał żeby wszyscy mówili językami. Jednakże musimy wziąć to stwierdzenie Pawła w świetle innych fragmentów w 1 Koryntian. Na przykład, w 12:30 Paweł mówi: „Czy wszyscy mają dary uzdrawiania? Czy wszyscy mówią językami? Czy wszyscy je wykładają?” Jaka jest oczekiwana odpowiedź? Nie! I w 12:11 mówi on: “Wszystko to [dary] zaś sprawia jeden i ten sam Duch, rozdzielając każdemu poszczególnie, jak chce”. Powiesz: „Dlaczego Paweł mówi: “Chciałbym żeby wszyscy mówili językami”, skoro wierze jest to niemożliwe?” Cóż, wierzę, że mówi on tutaj w hiperboli. Pozwólcie mi pokazać dlaczego.

W Koryntian 7:1-6, Paweł mówi o małżeństwie jako o dobrej rzeczy. Następnie w wersecie 7 mówi on: „A wolałbym, aby wszyscy ludzie byli tacy, jak ja…”. Innymi słowy: „Chciałbym żebyście wszyscy byli w stanie wolnym”. Teraz, czy jest to rzeczywiste boskie zlecenie? Nie. Jest to życzenie niemożliwego w celu podkreślenia – co Paweł dokładnie robi w 1 Koryntian 14. On mówi: „Hej, ja nie unieważniam daru języków. Chciałbym tylko żebyście mieli prawdziwy dar. Ale wiem oczywiście, że jest to niemożliwe”. Widzicie, Paweł używa hiperboli jako podkreślenie. Balansuje on swoje mocne słowa zaprzeczające pierwszeństwa języków aby podkreślić fakt, że istnieje również prawdziwy dar.

b.Doskonałość Proroctwa (w 5b)

„…lecz jeszcze bardziej, żebyście prorokowali; bo większy jest ten, kto prorokuje, niż ten, kto mówi językami, chyba żeby je wykładał, aby zbór był zbudowany”.

Paweł mówi: „Jeśli ode mnie by to zależało, to nie miałbym nic przeciwko temu żeby wszyscy mówili językami, ale jeśli każdy byłby głosicielem prorokowania, to byłoby nawet lepsze!” Ale to się nie wydarzy, prawda? Teraz, dlaczego Paweł mówi, że prorokowanie jest większe niż mówienie językami? Ponieważ jeżeli języki nie są tłumaczone, to nie czynią żadnego dobra dla kościoła.

W rzeczywistości, ci ludzie, którzy myślą, że mają wielką rzecz jaka dzieje się z ich prywatnym językiem modlitewnym, są w poważnym błędzie. Prywatny język nie zrobiłby nikomu nic dobrego z tego samego powodu z jakiego nie zrobiłby nic pożytecznego dla kościoła – nie wiadomo co jest wypowiadane. Konsekwentnie, nie ma żadnego uczenia się w umyśle i nie ma nic poza zmysłową ekstazą, poczuciem, emocją. Chrześcijaństwo, umiłowani, nigdy nie polegało na poczuciu… nigdy!

Więc co to wszystko mówi nam dzisiaj? Generalnie, dwie rzeczy. Po pierwsze, kiedy kościół schodzi się razem, to schodzi się aby słuchać Słowa Bożego. Po drugie, potrzebujemy być ostrożni by zapobiegać pogańskim formom religijnym na infiltrowanie prawdy czystego kościoła Bożego.

Jest tutaj jeszcze interesujący przypis. Zauważ, że w wersecie 2 i w wersecie 4, gdzie jest słowo „język”, tłumacze King James Bible wstawili dodatkowe słowo “nieznany”. Zauważ również, że w wersecie 5, przed słowem “języki” nie ma słowa „nieznane”. Czy wiesz dlaczego? Wygląda na to, że tłumacze wstawili słowo „nieznane” przed pojedynczym słowem „język” i nie wstawiali tego słowa przed słowem „języki” w liczbie mnogiej. Jest możliwe, że zrobili w ten sposób, ponieważ wierzyli, że Paweł używał liczby pojedynczej aby odnosić się do ekstatycznego bełkotu (z racji tego, że nie ma różnych bełkotów), a liczby mnogiej by odnosić się do prawdziwego daru (bo jest wiele języków narodowych [zob. Dzieje 2:6 i nast.]). Więc w wersetach 1-4 Paweł mówi: „Wasz fałszywy dar jest całkowicie niewłaściwy”. Ale w wersecie 5 mówi on: „Prawdziwy dar jest całkowicie właściwy kiedy jest prawidłowo używany i tłumaczony”.

Umiłowani, upewnijmy się, że kiedy schodzimy się razem, to przychodzimy by słuchać Słowa. Również, bądźmy stale czujni przeciwko infiltracji pogaństwa do kościoła, ponieważ Szatan nie zmienił swoich taktyk. I pamiętajcie – jest niebezpieczną rzeczą by poszukiwać czegoś, czego Bóg nie daje, ponieważ wtedy nastawiacie się na podróbki Szatana.

Artykuł jest tłumaczeniem ze strony:

Speaking in Tongues

The Truth about Tongues–Part 1

by
John MacArthur

http://www.biblebb.com/files/MAC/sg1871.htm