Epidemia – Charles Spurgeon

choleraW 1866 r. Charles Spurgeon wygłosił kazanie pt. „The Voice of the Cholera”, kiedy to cholera doprowadziła do śmierci 5,596 ludzi we wschodnim Londynie.
„Ciągły czas dobrobytu, długotrwały pokój i brak choroby może zasiać w naszym umyśle to, co było zasiane dawniej we wszystkich ludzkich umysłach, czyli poczucie bezpieczeństwa i pychę, hedonizm i zapominanie o Bogu. Smutnym faktem jest to, że ludzka natura z trudnością może znieść długotrwały pokój i zdrowie. Abyśmy nie ulegli zepsuciu z powodu grzechu, prawie niezbędne jest dla nas posolenie poprzez utrapienie. Niech Bóg nas ochroni od głodu i miecza, ale jeśli mamy zarazę, która dotknie nas w bardzo niewielkim stopniu, to wydaje się czymś błogosławionym dla ludzi to jak czułość sumienia staje się faktem pośród wielkiej rzeszy ludzi. I mogą oni wtedy rozpoznać potężną rękę Boga. Chrześcijanie trudzący się na wschodzie Londynu mówili mi, że istnieje tam większa chęć na wysłuchiwanie prawd ewangelii, a religijne nabożeństwa są lepiej przyjmowane niż w przeszłości. Dziękuję Bogu za to, że utrapienie spełnia cel, dla którego zostało posłane”.

PRZEBUDZENIE, KTÓREGO POTRZEBUJEMY

Współcześnie niestety nie ma wielu przebudzeń duchowych w naszym obszarze geograficznym. Może dzieją się na innych kontynentach, ale u nas jest naprawdę krucho. Z tego powodu wielu pastorów próbuje „na własną rękę” wytworzyć duchowe ekscytacje, zaprasza się sławnych ewangelistów i gromadzi się wielkie rzesze ludzi niebiblijnymi sposobami. Ale nie o takie przebudzenie Bogu chodzi. Bóg chce, abyśmy szukali Go w duchu i w prawdzie. A wtedy Bóg może zesłać prawdziwe przebudzenie. Aby przypomnieć sobie czym jest prawdziwe przebudzenie polecam krótki artykuł C.H. Spurgeona pt. „Przebudzenie, którego potrzebujemy”.

PRZEBUDZENIE, KTÓREGO POTRZEBUJEMY

Nigdy, nie nigdy, nie nigdy – Charles Spurgeon

Tekst kazania można znaleźć po zalogowaniu się na Facebooka: https://www.facebook.com/spurgeonpopolsku/posts/847777822055758

W Pobliżu Wąskiej Bramy (Charles Spurgeon)

Tak Charles Spurgeon napisał we wprowadzeniu do swojej książki W Pobliżu Wąskiej Bramy: „Drogi czytelniku, jeśli Bóg pobłogosławił cię tą książką, wyświadcz przysługę jej autorowi – albo pożycz ją komuś, kto pozostaje w pobliżuu bramy, albo kup drugi egzemplarz, aby ją komuś dać. Wielkim pragnieniem autora tej książki jest to, żeby służyła ona tysiącom dusz”. Gdyby Spurgeon żył w dzisiejszych czasach, zapewne dodałby: „lub udostępnij tę książkę na Facebooku”. Warto dzielić się ewangelią, a w dobie internetu jest to niezwykle łatwe, dlatego zachęcam do rozpowszechniania wersji audio tej najlepszej książki ewangelizacyjnej napisanej przez „Księcia Kaznodziejów”.

Chrystus – nasze życie (Charles Spurgeon)

Kazanie o tym czym dla chrześcijanina jest wiara w Jezusa Chrystusa. Tytuł kazania brzmi: „Chrystus – nasze życie, które wkrótce ma się objawić”. Źródło: spurgeon.one

W Pobliżu Wąskiej Bramy (2) – Charles Spurgeon

W Pobliżu Wąskiej Bramy (1) – Charles Spurgeon

Książka W Pobliżu Wąskiej Bramy adresowana jest specjalnie dla tych, którzy są nienawróceni lub mają wątpliwości co do swojego nawrócenia. W tej książce pastor Charles Spurgeon prezentuje Ewangelię Jezusa Chrystusa w przystępny sposób. Czytając rozdziały tej książki winno się robić to, a czym poucza apostoł Paweł:

„Poddawajcie samych siebie próbie, czy trwacie w wierze, doświadczajcie siebie” (2 Kor. 13)

Wybranie (Charles Spurgeon)

Święta narodzenia Jezusa (Charles Spurgeon)

Mimo, że początkowo Spurgeon był przeciwnikiem świąt, później stwierdził jednak, że nie ma nic złego w świętowaniu narodzin Zbawiciela. Oto fragment kazania Spurgeona na ten temat:

Pamiętajcie, że nasz Mistrz jadł masło i miód. Idźcie swoją drogą, radujcie się jutro, ale kiedy będziecie świętować, myślcie o Człowieku z Betlejem – niech On znajdzie miejsce w waszych sercach, oddajcie Mu chwałę, myślcie o dziewicy, która Go poczęła – ale przede wszystkim myślcie o narodzonym Człowieku, o Dziecku, które zostało nam dane! Zakończę jeszcze raz powtarzając:
WESOŁYCH ŚWIĄT WAM WSZYSTKIM!

Z okazji świąt wklejam fragment z kazania Spurgeona pt. CHRYSTUS – NASZE ŻYCIE, KTÓRE WKRÓTCE MA SIĘ OBJAWIĆ. Kazanie pochodzi ze strony: http://www.spurgeon.one.pl/

Co uczynił z Nim świat, gdy tylko go zobaczył? Czy posadził Go na państwowym fotelu i upadł oddając hołd Jego absolutnej doskonałości? O, nie! „Wzgardzony był i opuszczony przez ludzi, mąż boleści, doświadczony w cierpieniu”. Jego miejsce znajdowało się poza obozem. Jego zajęciem — nie tylko jednorazowym lecz codziennym — było noszenie krzyża. Czy świat niósł Mu pociechę i ukojenie? Wy, lisy macie swoje jamy, a wy ptaki niebieskie – wasze gniazda, lecz Syn Człowieczy nie miał gdzie położyć głowy. Ziemia nie potrafiła dać mu łóżka, ani domu, ani schronienia. W końcu wydała Go na śmierć, ukrzyżowała Go i niemal odmówiła mu grobu, gdyby jeden z Jego uczniów nie wybłagał ciała. Takiego musi spodziewać się losu ta sfera naszego duchowego życia, którą widzą ludzie. Gdy tylko zorientują się, że jest to życie duchowe, potraktują je tak, jak potraktowali Zbawiciela: pogardzą nim. „Oczywiście!” – powiedzą. „Piękne fantazje, miłe fanaberie, ciekawe pomysły”. Spodziewasz się, że cię pocieszą, prawda? Ludzie tego świata ciebie pocieszą!? Czy sądzisz, że łatwiej jest Chrystusowi znaleźć miejsce by skłonić swą głowę w obecnym świecie, niż tysiąc osiemset lat temu? Chodzisz i szukasz na tym świecie tego, co Bóg daje lisom i ptakom, a czego nigdy nie zamierzał dać tobie — miejsca, gdzie mógłbyś położyć głowę. Znajdziesz go jednak tylko w górze, na łonie Zbawiciela, lecz nie tutaj. Marzysz by inni cię podziwiali — by w miarę jak stajesz się coraz świętszy i coraz podobniejszy do Chrystusa, okazywali ci coraz większą życzliwość. Moi drodzy przyjaciele! Nie wiecie dokąd zmierzacie. „Wystarczy uczniowi, aby był jak jego mistrz, a sługa jak jego pan; jeśli gospodarza Belzebubem nazwali, tym bardziej jego domowników!” Wierzę, że gdybyśmy byli bardziej podobni do Chrystusa, Jego przyjaciele bardziej by nas miłowali, a Jego wrogowie bardziej nienawidzili. Według mnie, świat nie okazywałby takiej wyrozumiałości wobec Kościoła w obecnych czasach, gdyby Kościół nie stał się pobłażliwy wobec świata. Gdy ktoś z nas śmielej się odezwie, przypisuje się nam interesowność, przekręca nasze wypowiedzi i czuje do nas odrazę. Traktuje się nas łagodnie, bracia, gdyż obawiam się, zbytnio przypominamy proroków, którzy głosili „pokój, choć pokoju nie było”. Bądźmy wierni naszemu Mistrzowi. Zajmijmy nasze stanowisko, wyjdźmy na zewnątrz i bądźmy tacy jak On. Musimy spodziewać się, że potraktują nas tak samo jak Jego. Gdy zaś tak się stanie, możemy tylko powiedzieć: „Tego się spodziewałem”.

Nigdy Go nie wypuszczę! (Charles Spurgeon)

 

„Znalazłam tego, którego kocha moja dusza, uchwyciłam go i nie puszczę” Pieśń Salomona 3,4

Czy Chrystus przyjmuje nas, kiedy do Niego przychodzimy bez względu na naszą przeszłą grzeszność? Czy nigdy nas nie upomina za szukanie schronienia gdzieś indziej? I czy nie ma na ziemi takiego jak On? Czy jest On najlepszym z całego dobra, najpiękniejszym z pięknych? O, zatem chwalmy Go! Córki Jeruzalemu, wywyższajcie Go na tamburynie i na harfie! Precz z waszymi bożkami, wywyższajcie Pana Jezusa. Niech standardy przepychu i dumy zostaną zdeptane, niech krzyż Jezusa, który jest pogardzany i wyszydzany na świecie, zostanie wyniesiony wysoko. O niech tron salomonowy z kości słoniowej zostanie na zawsze wyniesiony wysoko, a moja dusza niech siedzi u jego podnóżka i niech całuje Jego stopy i niech je myje swoimi łzami. O, jak cenny jest Chrystus! Jak to możliwe, że ja tak mało o Nim myślałem? Jak to możliwe, że mogę wszędzie szukać radości i pocieszenia, kiedy On jest tak pełny, tak bogaty i dający takie zadowolenie. Wierzący człowieku, uczyń przymierze ze swoim sercem, że nigdy nie odejdziesz od Niego i poproś Boga, by On je zatwierdził. Poproś Go, aby uczynił ciebie jak sygnet na swoim palcu i jak bransoleta na swoim ramieniu. Poproś Go, by uwiązał ciebie wokół Niego, jak oblubienica, która dekoruje siebie ozdobami, i jak oblubieniec, który nakłada swoje klejnoty. Chciałbym żyć w sercu Chrystusa; moja dusza chciałaby na wieczność pozostać w szczelinie tej skały. Wróbel uczynił sobie domek, a jaskółka uwiła sobie gniazdo, gdzie będzie mogła trzymać swoje pisklęta. Takimi są Twoje ołtarze, o Panie zastępów, mój Królu i mój Boże; dlatego ja również chciałbym uczynić sobie moje gniazdo, mój dom w Tobie. Oby nigdy moja dusza, niczym gołąb, nie chciała znowu od Ciebie odejść, ale obym uczynił sobie gniazdo obok Ciebie, Jezu, mój prawdziwy i jedyny odpoczynku.
Kiedy znajduję cennego Pana swego
Moje serce do Niego lgnie
Przywiązuję go sznurami miłości
Trzymam Go i nigdy już nie wypuszczę

« Older entries